Moja siostra celiakia, czyli jak wygląda moje życie bez glutenu? Jak wyglądała diagnoza?
Niedoczynność tarczycy, problemy trawienne, wysypki, czyli pierwsze objawy..
Ból brzucha towarzyszył mi od kilku dobrych lat, a nawet dzieciństwa. Spożycie potraw takich, jak pierogi, spaghetti czy zwykłych kanapek kończyło się nocnymi skurczami i bólami jelit, a w skrajnych przypadkach nawet dolegliwościami ze strony trzustki. Poranek po takim obżarstwie był dla mnie piekłem. Męczyło mnie drażliwe jelito, które wręcz wywoływało krzyki i płacz. Z czasem zaczęły dochodzić biegunki. Nie zdarzały się często, jednak dały o sobie bardzo dokładnie znać. Kolejnym niepokojącym objawem była wysypka. Wysypka była zlokalizowana na ramionach oraz udach. Miała postać grudkową, nie swędziała. Niestety nie wyglądała estetycznie, dlatego musiałam zrezygnować z krótkich spodenek oraz bluzek na ramiączkach. Doszły problemy z tarczycą. Zachorowałam na niedoczynność tarczycy, której w żaden sposób nie mogłam pozbyć się z pomocą leków. Wieczorami po posiłkach czułam się paskudnie. Wpadałam w nastroje depresyjne, senność. Traciłam garściami włosy, kości słabły, migreny, chroniczne zmęczenie, zamglony umysł i brak chęci do dalszego życia. Wstanie z łóżka wiązało się z nie lada wyzwaniem. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Przeszłam w tym momencie na post Dr Dąbrowskiej, który zaświecił mi żarówkę w głowie!
Czy Post Dr Dąbrowskiej pomógł mi w diagnozie?
Post Dr Dąbrowskiej prowadziłam już około 5 razy. Za każdym razem czułam się na nim fantastycznie. Dolegliwości bólowe mijały. Nie dokuczały mi problemy trawienne, biegunki, trzustka, a tarczyca normowała się mimo, iż tabletki nigdy nie pomagały mi w tym. Zaświeciło mi to przysłowiową żarówkę, iż jest coś w mojej diecie co sieje spustoszenie w moim organizmie. Wychodząc z postu wprowadzałam wszystko powoli etapami. Nabiał, reszta warzyw, owoców, mięso i wszystko było dobrze. Dopóki nie wprowadziłam glutenu, czyli produktów takich jak chleb, makaron i mąka. Moje problemy powracały jak bumerang. Będąc na ostatnim poście, czyli około miesiąc temu postanowiłam, że muszę coś z tym zrobić. Wykonałam diagnostykę i dowiedziałam się, że choruję na celiakię. Już wtedy myślałam, że moje życie obróciło się o 360 stopni, jednak to była najlepsza decyzja w moim życiu!
Jak wyglądała diagnoza?
Przede wszystkim w pierwszej kolejności robiłam próby wprowadzania glutenu do mojej diety, które kończyły się niepowodzeniem. Z tego powodu wykonałam dalszą diagnostykę. Wykonałam niezbędne badania krwi, stosowane w diagnostyce choroby trzewnej. Oczywiście wszystkie wyniki były potwierdzające moje obawy, czyli jestem osobą, która nie toleruje glutenu. Oczywiście jedynym wyjściem była dieta eliminująca całkowicie gluten z mojego życia.
Czym grozi nieleczona celiakia?
Nieleczona celiakia, czyli zapalenie otrzewnej grozi wieloma groźnymi i niebezpiecznymi dla naszego życia powikłaniami. Wymieniamy tutaj zagrażające życiu niedożywienie, złamania patologiczne, zaburzenia płodności, marskość wątroby, stłuszczenia wątroby, depresja oraz nawet nowotwory przewodu pokarmowego. Brak diagnozy i stałe narażenie organizmu na działanie glutenu u osoby z celiakią to przede wszystkim utrzymywanie się symptomów choroby. Z tego powodu jedyną formą leczenia jest ścisłe przestrzeganie diety bezglutenowej do końca życia.
Jak wygląda moje życie bez glutenu?
Moje życie bez glutenu wygląda tak samo, jak innych osób. Oczywiście wyeliminowałam całkowicie gluten w mojej diecie. Sięgając po nowe produkty w sklepie zawsze czytam etykiety! Producenci jasno informują nas o tym czy dany produkt zawiera gluten w składzie lub śladowe jego ilości. Gluten może być wszędzie. Nawet w takich produktach, w których się nie spodziewacie, dlatego czytanie etykiet jest bardzo ważne. Typowe, popularne restauracje zamieniłam na te przystosowane do diety bezglutenowej. Nie miałam pojęcia, że są nawet pierogarnie bezglutenowe! Przygotowując obiad dla mojej rodziny, swój zawsze przygotowuję oddzielnie. Wszystkich informacji na temat mojej choroby dowiadywałam się z sieci. Odwiedzałam liczne fora dotyczące diety bezglutenowej. Największym wyzwaniem okazały się spotkania rodzinne lub odwiedziny u bliskich. Niestety nie każdy wie czym jest celiakia. Często trzeba niektóre osoby dodatkowo edukować na jej temat. Najtrudniejsze jest tłumaczenie wszystkim na czym ta choroba polega. Nie zliczę tego ile razy usłyszałam, iż to taka teraz jest teraz moda. A przecież to nie moja wina, że coś mi bardzo szkodzi. Z celikaki niestety nie da się wyleczyć. Ta choroba zostaje z nami do końca życia. Oczywiście otaczam się osobami, które mnie wspierają i rozumieją.
Gotowe jedzenie bezglutenowe- czy korzystam z niego?
Gotowe jedzenie bezglutenowe to moje wybawienie w diecie bezglutenowej. Niestety przez napięty grafik nie zawsze mam czas na upieczenie chleba lub zrobienie własnego makaronu. Wtedy zazwyczaj zasiadam do komputera i poszukuję marek bezglutenowych, takich jak np. Incola. Kupuję gotowe spody do pizzy, krajzerki z makiem, bajgle, chleb tostowy, a nawet słodkości bezglutenowe! Wiecie ile tego jest? Masa! Porównując wiele marek zdecydowanie chleb z Incoli przypadł mi najbardziej do gustu. Nie smakuje jak sucha podeszwa. Jest mięciutki, smaczny, jakby dopiero był upieczony. Moim faworytem są bezglutenowe muffin choco bomba, czyli prawdziwe czekoladowe bomby! W środku wypełnione dużą ilością przepysznej czekolady, Wrzucam je do torebki i sięgam po nie kiedy mam ochotę na coś słodkiego. Jestem wręcz uzależniona od śniadań z bajglami z dodatkiem siemienia lnianego w roli głównej! Przekrajam bajgla, grilluję delikatne na grillu. Smaruję go hummusem pomidorowym, kładę liście sałaty, plaster sera białego, jajko gotowane. Smaruję majonezem bezglutenowym i na to masa zieleniny! Nie ma dla mnie lepszego śniadania. Gotowe produkty nie należą do najtańszych jeśli chodzi o dietę bezglutenową, jednak polecam zawsze szukać się promocji w sieci! Porównując ceny stacjonarnie i internetowo to internet zdecydowanie wypada tutaj lepiej. W przypadku marki, po którą sięgam najchętniej, czyli Incola te ceny są przystępne i nie obciążają nadmiernie portfela.
Czy można żyć z celiakią?
Zdecydowanie celiakia to nie wyrok. Komponując odpowiednią i zbilansowaną dietę można żyć normalnie. Pierwsze miesiące po diagnozie były dla mnie szokiem. Po takim czasie mogę powiedzieć, że na diecie bezglutenowej da się żyć. Z pomocą wszelkiego rodzajów forów dla osób z celiakią oraz gotowych produktów wszystko staje się prostsze! Mimo, że nie mogę sobie pozwolić na ulubione fast foody na mieście to nagrodą jest tutaj zdrowie i dobre samopoczucie, które są dla mnie bezcenne.
U mnie też życie bez glutenu 🎈♥️
OdpowiedzUsuńCzyli znasz mój ból, jak sobie z tym radzisz kochana?
UsuńDziekuje ze sie podzielilas swoja historia
OdpowiedzUsuńElasia
Trzeba się dzielić i edukować bo wiele osób nadal nie wie jakie są objawy celiakii i bagatelizuje je.
UsuńSuper informacje 😊
OdpowiedzUsuńDziękuje ślicznie, mam nadzieje ze przydatne.
UsuńFajnie,że teraz jest sporo produktów,które w smaku są podobne,a jednak nie mają glutenu i można sobie nieco zrekompensować stratę ulubionych dań 😊
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak! Chociaz jeszcze mi tu brakuje jakis gotowych pierogów bezglutenowych, które mozna sobie na szybko podgrzać, ale tez mozna zrobic takich nadmiar i zamrozić sobie :)
UsuńBez glutenu da się żyć, podobnie jak bez laktozy, bez mięsa, jest tyle pysznych i zdrowych produktów, że każda dieta eliminacyjna może być smaczna i zdrowa
OdpowiedzUsuńOczywiscie ze da się zyc! Szczególnie z taka dostępnością produktów bezglutenowych to juz w ogóle. Najwazniejsze jest tutaj nasze zdrowie, które jest bezcenne.
UsuńDziękuję za Twoją inspirującą historię! Cieszę się, że odnalazłaś swoją siłę i determinację po diagnozie celiakii. Twoje doświadczenia pokazują, że zdrowa dieta bezglutenowa może być smaczna i satysfakcjonująca. Choć pewne ograniczenia są obecne, wartość, jaką przynosi Ci zdrowie i dobre samopoczucie, jest bezcenna. Twoje słowa stanowią inspirację dla innych osób z celiakią. Trzymaj się i kontynuuj swoją drogę do pełni zdrowia! 🌾🥗
OdpowiedzUsuńDziękuje ślicznie ci Zuziu za takie miłe i wspierające słowa! Oczywiście zdrowie i samopoczucie jest tutaj najwazniejsze. Jeśli chodzi o samą dietę to naprawdę w moim przypadkie jest dla mnie obciazeniem.
UsuńNie wyobrażam sobie sprawdzania w sklepie każdego produktu pod kątem składu. Współczuję - Ewa S.
OdpowiedzUsuńwspółczuję, sama na szczęście na to nie cierpię a dokuczaloby mi to podwójnie bo kocham wszystkie mączne rzeczy...ale od jakiegoś czasu chciałam zadać to pytanie ale to trochę głupio, a mianowicie jakie pijesz kawy? często na zdjęciach dajesz filiżankę z kawą a'la cappucino i wzorami z czekolady (kakao? cynamonu?) czy z różowymi piankami. w jakim sklepie z kawą robisz zakupy i jaki to gatunek? masz specjalne szablony do wzorków?
OdpowiedzUsuń