Post Dr Dąbrowskiej po raz kolejny - Czy schudłam? Jakie zalety? + Przepisy na koktajle z BlendyGo 2
Pandemia, brak ruchu i rozregulowany tryb życia. Kilka miesięcy, wiele godzin spędzonych w trybie zdalnym nie wpłynęły dobrze na organizm. Praca w domu to przede wszystkim mniejsza aktywność, co za tym idzie pojawiają się dodatkowe kilogramy. Niestety tak samo było w moim przypadku. Nadprogramowe kilogramy zaczęły przybywać w bardzo szybkim tempie. Dodatkowo moje samopoczucie drastycznie się zmieniło. Częściej spałam, rezygnowałam z wychodzenia, bo nie czułam się na siłach, ani nie miałam chęci. Przełom nastąpił na początku 2022 roku, kiedy zaczęłam się zastanawiać nad ponownym oczyszczaniu Postem Dr Dąbrowskiej. Tak właśnie zrobiłam i tak jak obiecałam podzielę z Wami w tym wpisie moimi spostrzeżeniami z 30-dniowego postu owocowo-warzywnego.
Czy przemyślałam wszystkie aspekty za i przeciw?
To była moja piąta przygoda z prowadzeniem postu Dr Dąbrowskiej. Miałam świadomość wszystkich skutków ubocznych oraz zalet. Niestety największym aspektem, który był przeciw okazało się wzmożone wypadanie włosów. Pojawiało się ono zazwyczaj 3 miesiące po zakończonym poście. Czemu w taki sposób mój organizm reaguje? Otóż jednak nie oszukujmy się, bo to jest totalny szok dla niego. Wciągu 6 tygodni zrzucone 17 kg nie jest w stanie nie pozostawić po sobie żadnych niespodzianek. W moim przypadku było to chwilowe łysienie oraz bardzo duży spadek żelaza. Decydując się na kolejną przygodę z postem wszystko brałam pod uwagę, jednak zalety były tutaj przeważające.
Po pierwsze moja niedoczynność tarczycy potrzebowała jakiejkolwiek zmiany, bo zaczynało z nią być niezbyt ciekawie. Zwiększane dawki tyroksyny wpływały na mnie bardzo źle. Post zawsze świetnie na nią działał, wyrównując poziom TSH. Po drugie osłabiona przemiana materii. To była największa moja zmora odchudzania. Moje zapotrzebowanie wynosiło 1600- 1700 kcal, ale jedząc 1500 kcal tyłam. Przemiana była w totalnej rozsypce. Nie miałam sił, ani energii przy takim zapotrzebowaniu energetycznym, jakie wtedy dostarczałam swojemu organizmowi. Post przyśpieszał przemianę i mogłam bez wyrzutów na wychodzeniu zwiększać zapotrzebowanie na takie jakie było dla mnie odpowiednie. Po trzecie niechęć do jedzenia. Tak, niestety żadne posiłki mi nie smakowały. Były dla mnie bez jakiegokolwiek smaku. Przyczyniło się to do całkowitego zaprzestania komponowania posiłków. W efekcie pojawiło się śmieciowe jedzenie i słodkie przekąski. Z tego powodu bardzo szanuję post, który potrafi przywrócić mi miłość do jedzenia, gotowania i próbowania nowych smaków. Wychodząc z postu jedzenie smakuje zupełnie inaczej. Nie jestem nawet w stanie tego określić. Po czwarte oczyszczenie. Jestem z natury osobą, która jest przekonana, że każdy z nas powinien chociaż raz w roku przejść detoks organizmu. Pozbyć się toksyn, bakterii i oczyścić umysłu. To naprawdę działa! Mogłabym tu wymieniać i wymieniać wszystkie zalety, które wpłynęły na moją ostateczną decyzję.
Dlaczego wybrałam przełom lutego- marca?
Planując post wzięłam pod uwagę wszystkie czynniki. Dostępność warzyw, owoców, cenę. Oczywiście najtańsze i najbardziej dostępne są one na przełomie lata i jesieni, jednak okres wczesnowiosenny okazał się dla mnie na ten moment najbardziej odpowiedni. Chciałam to przede wszystkim zrobić przed Wielkanocą, gdzie nie chcę jednak sobie odmawiać spędzenia czasu z rodziną przy Wielkanocnym stole. Oczywiście w miarę rozsądku.
Jak wyglądały pierwsze dni- były inne, niż w poprzednich postach?
Każdorazowo post przechodziłam różnie. Najlepiej przeszłam pierwszy, bez żadnych bóli oraz słabości. Niestety uważam, że w moim przypadku każdy następny przechodzę coraz gorzej. Tym razem post rozpoczęłam z dnia na dzień. Nie miałam żadnych przygotowań, a był to niestety błąd. Dlaczego? Otóż dla naszego organizmu takowa nagła zmiana jest ogromnym szokiem. Kaloryczność określiłam przynajmniej na 600-700 kcal, gdyż tylko na pierwszym poście byłam w stanie zjeść 800 kcal. Link dla przypomnienia- TU. Niestety już pierwszego dnia nie byłam w stanie zjeść żadnych warzyw, ani owoców. Od wszystkiego mnie odrzucało. Czułam się bardzo słaba. Pojawił się ból głowy, mdłości, zawroty oraz nadmierna senność. Byłam o krok od rezygnacji. Zdecydowałam się zaprzeć i walczyć dalej. Ile trwał ten ciężki okres? Zaledwie 2 dni. Zaczęłam więcej jeść, eksperymentować. Nie naciskałam na mój organizm. Cierpliwie czekałam, aż moje OW się włączy. Długo nie musiałam czekać!
Kiedy włączyło się OW i jakie były objawy?
OW, czyli potocznie nazywając odżywianie wewnętrzne, które jest podstawą postu włączyło się już 3 dnia. Byłam tym bardzo zaskoczona, gdyż nawet za pierwszym razem nie działo się to tak szybko. Udowadnia to, że każdorazowy post przechodzimy zupełnie inaczej. Odżywianie wewnętrzne objawiało się u mnie ogromnym przypływem energii. Pojawiła się ona tak nagle, że byłam zaskoczona. Brakowało mi jej szczególnie w ostatnim czasie. Byłam w stanie zrobić dosłownie wszystko, czułam się zmotywowana do działania. Kolejnym objawem była poprawa jakości snu. Sen był głębszy, dzięki czemu budziłam się wypoczęta i pełna energii. W końcu zniknęła moja niechęć do warzyw oraz owoców. Czułam większą koncentrację i lekkość.
Co jadłam? Co mnie odrzucało?
W sytuacji kiedy moje odżywianie wewnętrzne się włączyło to mogłam w końcu zacząć normalnie eksperymentować i prowadzić bez przeszkód post. Tym razem świetnie tolerowałam owocowe w tym grejpfrut, jabłko. Dodatkowo dorzucałam sobie do dań w ilościach dekoracyjnych borówki oraz truskawki. Oczywiście pamiętałam o zasadzie, która zakłada, że owoce należy łączyć z warzywami. Tutaj świetnie sprawdzały się wszelkiego rodzaju koktajle owocowo- warzywne. Kto by pomyślał, że z kalafiora i malin jest w stanie się wyczarować odżywczą owsiankę? Tutaj należą się ukłony dla Pań z grupy Post - Dr Dąbrowska-Zdrowe zywienie, które są nieoceniony wsparciem i burzą pomysłów. W poprzednim wpisie dotyczącym postu również wspominałam o tej wspaniałej grupie. Naprawdę polecam! W kwestii warzyw jak zwykle królowały pomidory, marchew, ogórki, sałata, papryka, kalafior. Tworzyłam z nich zupy, sałatki i wiele ciekawych dań. Niestety tym razem odrzucało mnie od cukinii, pietruszki, selera naciowego oraz nawet zakwasu buraczanego. Nie byłam w stanie go wypić, ale nie wpłynęło to na szczęście negatywnie na wyniki oraz moje zdrowie.
Ile schudłam podczas mojego piątego postu? Jakie były zalety, które zauważyłam? Jak wyniki?
Mój post trwał dokładnie 27 dni. Jestem aktualnie w fazie wychodzenia, a dokładniej fazie zdrowego odżywiania. Post rozpoczynałam z prawie 69 kg na wadze. Aktualnie jest to 58 kg. Podsumowując podczas postu schudłam 11 kg! Moim zdaniem to naprawdę świetny wynik! Czy chciałam dalej kontynuować post? Oczywiście, jednak nie chciałam obciążać swojego organizmu. Postanowiłam wyjść z postu, a resztę kg zgubić, dzięki deficytowi kalorycznemu. Jakie zauważyłam efekty? Zdecydowanie lekkość, większa koncentracja oraz ogrom radości i energii! Jestem bardziej zmotywowana do działania. Stan mojej cery się poprawił. Zniknęły niedoskonałości, a skóra stała się bardziej miękka. Oprócz tego zauważyłam redukcję mojego dość problematycznego cellulitu, na który wpływ miało odwodnienie. Wyniki wyszły dosyć dobre. Tarczyca zmniejszyła się z 4,5 TSH na 1,60. Moim zdaniem to świetny wynik! Reszta była bez zarzutów. Cukier delikatnie był za niski, ale brak cukru jednak potrafi zrobić swoje. Moje posiłki są lepiej skomponowane, bardziej odżywcze. W końcu wszystko mi smakuje, chociaż ciężko bywa z mięsem, ale mam tak po każdym przebytym poście.
Przykładowy mój dzienny jadłospis:
Śniadanie:
szklanka zakwasu buraczanego
gotowane jabłko z cynamonem
sałatka z cukinii, pomidora, sałaty lodowej, ogórka, papryki skropiona cytryną
II Śniadanie:
herbata malinowa
jagodowy koktajl z buraka
Obiad:
Gołąbki wegańskie
Kolacja:
Sałatka jarzynowa postna
Kaloryczność około 600-700 kcal.
Oczywiście dodatkowo odpowiednie nawodnienie.
Jeśli chcecie przepis na dania wymienione w jadłospisie to dajcie koniecznie znać w komentarzu.
Blender BlendyGo 2 - mój must have postu i wychodzenia.
Prowadząc post Dr Dąbrowskiej zawsze staram się korzystać z wszelkich gadżetów kuchennych, które okazują się być ułatwieniem. W poprzednim poście miałam okazję poznać urządzenie do zamieniania warzyw w makaron. Tym razem trafiłam na blender BlendyGo 2, który okazał się totalnym must have podczas postu.
Blender to idealne wyjście dla osób, które podczas prowadzenia postu nie mają czasu na przygotowywanie czasochłonnych posiłków. Blendy Go to innowacyjne urządzenie w postaci mobilnego blendera, wyposażonego w bardzo mocną i wydajną baterię. Dodatkowo posiada wejście USB-C, pozwalające na ładowanie baterii nie tylko w domu, ale podczas podróży. Naładowana bateria starcza na 15-20 użyć. Osobiście blendera używam w domu, gdyż jest dla mnie o wiele bardziej wygodniejszy niż klasyczny, którego posiadam w domu. Klasykę zamieniłam na coś bardziej wygodniejszego i wszechstronnego.
Dlaczego wszechstronnego? Otóż z pomocą Blendy Go 2 przygotowujemy nie tylko odżywcze i pełne witamin koktajle, ale także sosy, panierki, naleśnik, puszyste pancakes oraz mrożoną kawę. Bez problemu radzi z rozdrabnianiem lodu, orzechów lub mrożonych owoców. Dodatkowo mamy z łatwością przygotują z pomocą blendera dania dla swoich maluchów w tym posiłki i papki.
Muszę przyznać, że blender zaskoczył mnie już od pierwszego użycia. Cechuje go bardzo wysoka jakość wykonania. Stalowe ostrze bez problemu radziło sobie z przyrządzeniem wszystkich koktajli oraz smoothie podczas przebiegu postu. Jest bardzo lekki, poręczny i pracuje naprawdę cicho. Przepiękny lawendowy kolor, świetnie wpasował się w styl mojej skandynawskiej kuchni. Oczywiście blender jest dostępny w innych 8 wariantach kolorystycznych. Duży, pojemny kielich posiada miarkę, ułatwiająca odmierzanie proporcji. W przypadku czyszczenia to też wszystko przebiega bezproblemowo. Wystarczy nalać wodę do kielicha i po prostu włączyć blender. Na koniec pozostawiamy wszystko do samoistnego wyschnięcia.
Podsumowując Blendy Go 2 spisuje się u mnie znakomicie nie tylko podczas prowadzenia postu, ale aktualnie przy wychodzeniu z postu, czyli wdrążaniu zdrowego odżywiania w mój codzienny tryb. To niezwykle, poręczny i najlepszy na rynku mobilny blender. Dodatkowo jest niezwykle tani, ponieważ aktualnie podczas promocji zapłacimy za niego 199 zł. Moim zdaniem jak za tak świetnej jakości urządzenie to niska cena.
Przepisy na soki podczas postu Dr Dąbrowskiej
Opowiadając Wam o moim niezawodnym gadżecie w kuchni nie mogłam się nie podzielić z przepisami na świetne, orzeźwiające i dodające energii koktajle, które powinny się znaleźć w Waszym jadłospisie postnym. Wszystkie przepisy są sprawdzone i przetestowane przeze mnie. Oczywiście w przypadku składników, które nie do końca nam podpasują to możemy je bez problemu zastępować innymi i modyfikować. Dlaczego powinniśmy je włączyć do naszego jadłospisu postnego? Koktajle zielone to przede wszystkim bogate źródło witamin, minerałów i przeciwutleniaczy. Wspomagają odchudzanie, oczyszczając nasz organizm. Ich przyrządzenie jest proste i szybkie. Świetnie sprawdzają się w pierwszych dniach postu, kiedy mamy niechęć do wszelkich warzyw lub owoców. Zdecydowanie ułatwiają bez problemów przejść ten etap.
Odżywczy zielony koktajl z grejpfrutem
Czas przygotowania: 5 minut
Składniki:
1 jabłko
4 sztuki borówek(dozwolone)
1/2 grejpfruta
garść szpinaku
+ opcjonalnie woda
Wszystkie owoce płuczemy i dokładnie obieramy. To samo robimy ze szpinakiem. Następnie wszystko dokładnie blendujemy i dolewamy wody. Ilość jest tutaj zależna od naszych upodobań. Koktajl przechowujemy w lodówce.
Orzeźwiający koktajl z marchewki
Czas przygotowania: 5 minut
Składniki:
5 marchewek
świeży imbir(1cm)
świeża kurkuma(1 cm)
cytryna bez skóry
Wszystkie składniki razem blendujemy. Wychodzi podobna konsystencja do lemoniady.
Jagodowy koktajl z burakiem
Czas przygotowania: 10 minut
Składniki:
Burak
Sok z połówki grejpfruta
Jabłko
Pół garści mrożonych jagód
Woda
Wszystkie składniki umieszczamy w blenderze i blendujemy.
Koktajl zielony mix
Czas przygotowania: 10 minut
Składniki:
1/2 ogórka szklarniowego
1/2 jabłka
łodyga selera naciowego
garść pietruszki
woda
Przygotowania jest banalnie proste. Wszystkie warzywa myjemy, obieramy i wrzucamy do blendera.
Kiedy wrócę teraz do postu i co dalej?
Mój piąty post Dr Dąbrowskiej dobiegł końca. Jestem w trakcie wychodzenia. Dodatkowym plusem jest zmiana protokołu, który aktualnie zaleca w ciągu 7 dni dojścia do naszego odpowiedniego zapotrzebowania energetycznego w ciągu dnia. W moim przypadku jest to 1800 kcal, jednak moja przygoda z walką o lepszą sylwetkę nie dobiegła końca. Z tego powodu dobijam do 1600 kcal i dokładam aktywność fizyczną, która pozwoli mi na dodatkowe zrzucenie kilku kilogramów oraz modelowania sylwetki. Moja docelowa waga to 55-54 kg. Czy powrócę do postu? Oczywiście, że tak! Szósty post Dr Dąbrowskiej planuję w okresie między sierpniem, a wrześniem. Będzie to idealny czas na dodatkowe oczyszczenie organizmu po okresie letnim.
Mam dla Was niespodziankę!
Kod rabatowy 10% w BlendyGo
na hasło: promo10!
Miłych zakupów!
Przydalbu mi sie taki post ale jak ja nie lubię wymyslać dań....
OdpowiedzUsuńW sumie tutaj nie masz zbyt duzego popisu jeśli chodzi o wymyślanie dań. Oczywiście mogę pomyśleć nad przepisami na dania podczas postu, co ty na to?
UsuńPotwierdzam, czasami warto zrobić sobie taki post. U mnie efekty też są zadowalające i utrzymują się długo.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że też jesteś zadowolona.
UsuńO super, czyli kolejna kobietka która miała swoją przygodę z postem. Ciesze się bardzo!
UsuńNie toleruję takich restrykcyjnych postów, więc oczyszczam się w inny sposób.
OdpowiedzUsuńOczywiście rozumiem.
UsuńKażdy z nas oczyszcza się w sposób dopasowany do siebie.
Słyszałam o tym poście i dobre opinie i złe, ja bym się raczej nie zdecydowała, ale najważniejsze, że Ty jesteś z efektów zadowolona :D
OdpowiedzUsuńTak jestem bardzo zadowolona.
UsuńA co złego kochana słyszałaś, jeśli mogę zapytać?
11 kg to bardzo duży spadek wagi. Widzę też inne zalety tej diety.
OdpowiedzUsuńW sumie te 11 kg to taki skutek uboczny(pozytywny), jednak mi zalezalo na poprawie kondycji organizmu oraz lepszych wynikach.
UsuńOczyszczenie organizmu zawsze super się sprawdza od czasu do czasu.
OdpowiedzUsuńOczywiście jest naprawde świetną rzeczą i kazdy powinien je przezyć chociaz raz w roku!
UsuńWiosną zawsze zmieniam dietę na lepszą, ale na dłuższy post się nie zdecyduję bo nie dam rady psychicznie. Lubię jeść określone produkty i wybieram żywność raczej instynktownie. Post u mnie to raczej 14-16 h przerwy od posiłków i mi to w zupełności wystarczy aby wejść w łagodną ketozę. Poza tym modyfikuję dietę i włączam też koktajle. Fajnie że polecasz ten blender, słyszałam już o nim wiele dobrego.
OdpowiedzUsuńTak ten blender ostatnio zrobił się popularny w sieci, ale zupełnie mnie to nie dziwi, poniewaz jest wielkim ułatwieniem, szczególnie podczas prowadzenia wszelkich diet ;)
UsuńDla mnie warzywa i owoce to chleb powszedni na diecie wegańskiej, a dobry blender to podstawa. Ogólnie muszę spróbować tego postu, też mam problemy z tarczycą i pokopaną przemianę materii.
OdpowiedzUsuńW takim razie ten post będzie dla Ciebie odpowiedni, ponieważ świetnie sobie radzi z regulacją hormonów tarczycy i oczywiście poprawia przemianę materii. A jeśli zapytam- chorujesz na nadczynność czy niedoczynność?
UsuńSuper przepisy ❤ rezultaty widzę że też fajne ❤ ale najbardziej podoba mi się podręczny blender , to sztooos ‼️
OdpowiedzUsuńTak rezultaty są widoczne, chociaz pewnie bede jeszcze o lepsze walczyć, ale ciezko mi to idzie. Złapało mnie choróbsko.
Usuńwidać u Ciebie samozaparcie i determinację, ja pewnie szybko szukałabym sobie wymówek
OdpowiedzUsuńJa raczej tak samo.
UsuńDziękuję, że dzielisz się swoim doświadczeniem.
Tak bardzo wiele osób mi to przyznaje. Nie ukrywam, że pod względem prowadzenia postu ta determinacja przychodzi sama. Także nie wiadomo jak Wy byście się kochane zachowały :)
UsuńFajne przepisy i interesujący blender��
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie! Ciesze się, ze przepisy przypadły do gustu ;)
UsuńRedukcji nigdy nie wolno opierać tylko na diecie, musi być także porcja ruchu, bo inaczej zredukujemy także mięśnie, a chodzi nam o tkankę tłuszczową.
OdpowiedzUsuńTak tylko przystępując do (nie redukcji) tylko postu oczyszczającego to tu głównym efektem nie jest tylko zgubienie wagi tylko całkowity detoks organizmu. Nadmierny ruch nie jest wskazany ;)
UsuńTrzymam mocno kciuki za Twoje dalsze działania. Każda dieta wymaga ogromnie silnej woli i Ty to masz. Fajnie, że blender był pomocny przy przygotowywaniu posiłków.
OdpowiedzUsuńTak blender nie tylko wtedy był pomocny, ale także teraz w dalszych działaniach. Zdecydowanie mój ulubiony gadżet :D
UsuńTaki detoks to fajna rzecz. Co do blendera to kusi mnie bardzo, dxięki za rabat.
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu zastanawiam się właśnie nad zakupem blendera.
UsuńBardzo proszę! Dodatkowy rabat zawsze się przydaje, w końcu jakieś dodatkowe zaoszczędzone pieniądze ;)
UsuńMartynko polecam, będziesz naprawdę bardzo zadowolona!
UsuńPrzydałby się taki zastrzyk energii uaktywniony w organizmie, po zimie zrobiłam się mocno ospała. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wiem co czujesz kochana, bo sama to przeżywałam i nie miałam pojęcia czym to było spowodowane. Post pomógł mi to zniwelować.
UsuńW tym roku dość długo zbierałam się po zimie, zupełnie jakby to nie była moja ulubiona pora roku. Ale już krok po kroku wdrażam się w kolejny etap intensyfikacji aktywności, właściwa dieta bardzo w tym pomaga. :) Izabela
UsuńTen blender jest bardzo pomocny, zwłaszcza wtedy kiedy chcemy wprowadzić pewne zmiany w posiłkach podczas róznych diet.
OdpowiedzUsuńDokładnie, ale nie tylko przy dietach czy postach, ale także przy codziennym przyrządzaniu posiłków- naleśników, sosów itd.
UsuńSuper sprzęt ;)
OdpowiedzUsuńWarto go miec
Oczywiście, że warto! Jak najbardziej.
UsuńSuper wpis,już bardzo długo kusiły mnie takie stojące blendery. Przekonałaś mnie ��
OdpowiedzUsuńJa nigdy dotąd nie miałam okazji poznać się z takim mobilnym blenderem, bo czesto te stojące musiałam podłączać do kontaktu :)
UsuńGdybyście szukali kogoś kto zajmie się grobami waszych bliskich to polecam usługi tej firmy https://opiekanagrobkowa.pl/sprzatanie-grobow-gdansk/. My też korzystamy z ich pomocy w opiece nad grobami dziadków. Dzięki nim zawsze są czyste i stoją na nich kwiaty. Przez nadmiar pracy nie zawsze mamy czas żeby podjechać na cmentarz.
OdpowiedzUsuńNaprawdę reklama usługi sprzątającej groby w artykule o poście Dr Dąbrowskiej? Chyba ludzie całkowicie poszaleli.
UsuńBardzo ciekawy wpis :) Ja ostatnio wzięłam się za siebie i zaczęłam ćwiczyć. Poniekąd zmotywował mnie do tego ten wpis https://fitrepublic.pl/plywanie-a-odchudzanie-ile-kalorii-mozna-spalic-plywajac/. Obiecałam sobie, że w końcu zacznę robić coś dla siebei.
OdpowiedzUsuńZawsze warto robić coś dla siebie, ale nie ukrywam ze te reklamy są takie średnie ;)
Usuńsama diety nie planuję, ale dobre przepisy na zdrowe koktajle i przekąski zawsze chętnie przyjmę i zapiszę :D mi się zdarza do koktajli dawać np. odrobinę kakao, nasionka wanilii, czy pastę tahini (lub sam sezam), żeby nadać im bardziej ,,słodyczowego" aromatu i oszukać kubki smakowe ;)
OdpowiedzUsuńOj tak tez jestem miłośniczka wszelkiego rodzaju dodatków do kawy! czy innych napoi. Ostatnio polubiłam mieszankę - kakao, smietanka i kawa :D
UsuńW odchudzaniu jest ważne by nie spowolnić metabolizmu.
OdpowiedzUsuńTak tutaj sie zgadzam, najgorszy problem to spowolnienie metabolizmu.
UsuńWarto spróbować takiego postu. Na pewno dla mnie będzie to dobra opcja.
OdpowiedzUsuńJeśli sądzisz ze post jest dla ciebie to w takim razie polecam jak najbardziej!
UsuńSłyszałam wiele dobrego na temat postów, ale nie jest to opcja dla mnie. Trudno jest mi pokonać głód - wiem, że złe samopoczucie na początku jest zupełnie normalne, ale mnie to zniechęca. Zdecydowanie wole trenować na siłowni, chociaż też zdarzało mi się przesadzić i brakowało mi energii do życia. Moja koleżanka na diecie warzywno-owocowej w miesiąc schudła 6 kg, więc to super wynik. Fakt, że ona nie ma tendencji do tycia, a chciała zrzucić zbędne kilogramy po ciąży. Być może pomogły jej w tym geny.
OdpowiedzUsuńTak złe samopoczucie znika po 2-3 dniach, wtedy następuje etap euforii i właściwości leczniczych. Oczywiście tutaj jeśli wolisz trenować na siłowni to śmiało. Ja niestety miałam straszną przemianę materii, temu wolałam zrobić post, a po nim wychodzenie metodą keto, którą na stałe wprowadziłam do swojego odzywiania - mozesz o tym poczytać na blogu.
UsuńTeraz przydałby mi się krótki post, właśnie na podłapanie pozytywnej energii, na razie przygotowuję się do niego, za kilka dni będę intensywniej działać. :)
OdpowiedzUsuńIzabela
UsuńMoja lepsza wersja -- kiedyś miałam ochotę spróbować tego postu, ale niestety ostatnie problemy zdrowotne i pobyt w szpitalu znacznie zweryfikowały moje plany. Może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńDla mnie post jest zbyt restrykcyjny. Z głodu zawsze głowa mnie boli i jestem nie do życia, więc nie katowałabym siebie prawie miesiąca. Poza tym zastanawia mnie czemu już szósty raz masz post - efekt Jojo czy raczej właśnie detoksykacji Ci było trzeba?
OdpowiedzUsuńGratuluję samozaparcia i liczenia tego wszystkiego. Podziwiam ludzi, którzy na poważnie biorą post (jedzeniowy detoks?) i są gotowi konsekwentnie trzymać się go.
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńMusze przyznać, że 11 kg to bardzo imponujący spadek wagi *-* Sama chciałaby zrzucić tak z 15kg i również przymierzam się do rozpoczęcia przygody z tą dietą. Tylko zastanawiam się czy temu podołam, patrząc na to jaki jest jadłospis w tej diecie, moje koleżanki z niej już korzystały i odczuwały podczas niej dość mocny, nieustanny głód.
OdpowiedzUsuńAle to wszystko smacznie wygląda. A koktajle latem to moja miłość. Fajna opcja z tym blenderem, aby go sobie zabrać gdzieś na podróż.
OdpowiedzUsuńTego typu osty zawsze wzbudzają we mnie niepokój... Myślę, że aby się go podjąć konieczne są wczesniejsze konsultaje z lekarzem, zrobienie wszystkich możliwych badań, wizyta u dietetyka... Myślę też, że 11 kg w jeden miesiąc to bardzo dużo. Mówi się, że proces chudniecia powinien trwać mniej więcej tyle, ile proces tycia...
OdpowiedzUsuńJa również po raz kolejny chciałabym zdecydować się na taką dietę, ale przyznam, że mam drobne obawy i na pewno muszę znaleźć w końcu coś właściwego.
OdpowiedzUsuńA takie diety nie dają efekty jojo? To mnie akurat zawsze najbardziej interesuje, bo wiem, że wiele na ten temat było mowy.
OdpowiedzUsuńJa jestem w swojej pierwszej ciąży i cieszę się, że są takie artykuły jak ten https://puppo.pl/chipsy-w-ciazy-czy-mozna-jesc/ Dzięki nim nie panikuję i wiem co mogę zjeść w spokoju i bez stresu. Na początku ciąży bardzo panikowałam przez jedzenie :P
OdpowiedzUsuńWłaśnie zastanawiam się nad tym, na jaką dietę mogę przejść i czy w końcu któraś okaże się skuteczna. Szukam, sprawdzam i jeszcze tej najlepszej nie znalazłam.
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że zastanawiam się nad tym, aby w końcu przejść na jakąś dietę i myślę, że może być to naprawdę całkiem fajna propozycja.
OdpowiedzUsuńDiety są teraz bardzo modne, ale zdecydowanie trzeba zwracać sobie uwagę na to, co wybieramy, aby po prostu dobrze się zdecydować. Polecam sprawdzić.
OdpowiedzUsuńPlanowanie redukcji bez wprowadzenia do dziennego planu porcji aktywności fizycznej jest nieodpowiedzialnym podejściem do tego zagadnienia.
OdpowiedzUsuńNiekiedy potrzeba czasu, by trafić z dietą dla siebie
OdpowiedzUsuń